"Poszła żabka po wodę do zimnego zdroju
Bocian za nią rach ciach ciach , nie dał jej spokoju ..."
Przypomniał mi się wierszyk, którego w dzieciństwie
uczyła mnie moja babcia Magdalena :)
Poniżej żaba, którą namalowałam na desce kuchennej
farbami akrylowymi.
Wkrótce przybędzie jej towarzystwo...niekoniecznie żabie.
Załączam pozytywne fluidy i życzę Wam miłego i twórczego tygodnia :)
3 komentarze:
Świetna żabka, czekam na ciąg dalszy:)
jak żywa :)
Dnusiu wpadam z doskoku...mam kłopot z prawym okiem...i krzywo widzę, więc tylko czytam:))))Urocza żabka, a malowanie wspaniałe...jesteś zdolna "bestyja" :))) Pozdrawiam i buziaczki zostawiam,pa.
Prześlij komentarz