W przerwach między szyciem serc zaprzyjaźniłam się bliżej z szydełkiem.
Oto owoce tej przyjaźni.
Dwie ozdoby szyi - jedną z nich (czerwono-czarną) nazwałam 'Paryżanką',
jakoś kojarzy mi się z Mulin Rouge, Paryżem, kabaretem.
A może tylko ja mam takie skojarzenia?
Dziękuję Wam za odwiedziny 'Mojej Szuflady' i za pozostawiane komentarze.
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.
5 komentarzy:
Trafne skojarzenie! :)
Bardzo mi się podoba, pasuje do koronkowej falbaniastej spódnicy. Rysunek bardzo mi się podoba...
Pozdrowienia od różanego
A ja bym dodala jeszcze do tego skojarzenia "Moulin Rouge", choc to niby troche grzeszne mysli, ale mnie sie te kolory tak wlasnie kojarza, szczegolnie ten dwukolorowy jest sliczny :)
Danuśka - a rysunek tej damy, to Twoją ręką naszkicowany? Jest wspaniały! Poza tym ozdoby są śliczne i masz rację kojarząc je z kabaretem ! Bardzo mi się podoba ten czerwono-czarny, oj masz talent dziewczyno, brawo!!!
Różany Aniele, Savannah, Graszo bardzo dziękuję za ciepłe słowa. Motywują mnie do nowych działań:)
Graszo - ten rysunek zrobiłam z myślą, że kiedyś posłuży mi do namalowania takiej właśnie twarzy ale na razie brakuje mi czasu na urzeczywistnienie mojego pomysłu:)
Pozdrawiam Was serdecznie:)
Lubię czerń z czerwienią,a naszyjnik bardzo interesujący
Prześlij komentarz